WYSPA JAWA
W ostatnim poście obiecałam, że na bieżąco będę wpisywała nowe posty z mojej wyprawy, niestety technika spłatała mi figla i ani tablet ani telefon nie chciały ze mną współpracować, a ponieważ była to tak zwana wyprawa "backpackerska" to nie brałam ze sobą laptopa. Troszkę się obawiałam że mógłby mi zaginąć podczas podróży. Więc tym sposobem z miesięcznym opóźnieniem post o tym co zwiedziłam w ciągu ostatniego miesiąca.
Więc tak jak już wspomniałam chciałam uciec od zimy (chociaż jak do tej pory to się właściwie jeszcze w Polsce nie pokazała) no i wybrałam się gdzieś gdzie jest ciepło. Tak więc po kilkunastogodzinnym locie wylądowałam zmęczona ale też zadowolona w Indonezji.
Indonezja jest wspaniałym i częściowo jeszcze nieodkrytym krajem wyspiarskim składającym się z 17 508 wysp, jest to również jeden z najbardziej sejsmicznych i wulkanicznych obszarów ziemi. Moja podróż rozpoczeła się na Jawie w Dżakarcie. Przyznać jednak muszę, że miasto mnie nie zachwyciło - jest to ogromna metropolia i nie mogłam się doczekać aż z niej wyjadę:)
Po Dżakarcie wybrałam się do Yogyakarty, aby stamtąd odwiedzić świątynie Borobudur oraz Prambanan. Yogyakarta była jednak nawet fajnym miasteczkiem i też warta odwiedzenia.
zdjęcia z salonu fryzjerskiego w Yogyakarcie
Pełen profesjonalizm:)
a może macie ochotę wybrać się na lokalny rynek na zakupy?
Dziewczynom udało się coś kupić
Odpoczynek po lub przed nowym klientem
tu już świątynia Borobudur
i świątynia Prambanan
Kolejnym etapem podróży był wulkan Bromo, na który wybrałam się z przewodnikiem na wschód słońca.
Punkt widokowy z którego można podziwiać wschód słońca na tle wulkanu Bromo znajduje się na około 2500 m w dodatku trzeba tam być już o 04.00 rano - więc temperatura powietrza jak na Indonezje jest dosyć niska - było naprawdę chłodno (około 10 stopni C). Musiałam wstawić poniższe zdjęcie, chociaż nie wiem czy Czech którego tam poznałam byłby z tego zadowolony, ale był on jedyną osobą w krótkim rękawku i krótkich spodenkach i tym samym stanowił dodatkową atrakcję turystyczną poza wulkanem Bromo:)
Po punkcie widokowym, wybraliśmy się jeepami na sam wulkan.
na góre wulkanu można było dojść o własnych siłach lub skorzystać za małą opłatą z konika.
jak widać niektórzy lokalni mieszkańcy wybierali się na górę motorem :)
a tu składanie ofiary
Kolejna wyspa, którą odwiedziłam w następnym poście...
Indonezja jest wspaniałym i częściowo jeszcze nieodkrytym krajem wyspiarskim składającym się z 17 508 wysp, jest to również jeden z najbardziej sejsmicznych i wulkanicznych obszarów ziemi. Moja podróż rozpoczeła się na Jawie w Dżakarcie. Przyznać jednak muszę, że miasto mnie nie zachwyciło - jest to ogromna metropolia i nie mogłam się doczekać aż z niej wyjadę:)
Po Dżakarcie wybrałam się do Yogyakarty, aby stamtąd odwiedzić świątynie Borobudur oraz Prambanan. Yogyakarta była jednak nawet fajnym miasteczkiem i też warta odwiedzenia.
zdjęcia z salonu fryzjerskiego w Yogyakarcie
Pełen profesjonalizm:)
a może macie ochotę wybrać się na lokalny rynek na zakupy?
Dziewczynom udało się coś kupić
Odpoczynek po lub przed nowym klientem
tu już świątynia Borobudur
i świątynia Prambanan
Kolejnym etapem podróży był wulkan Bromo, na który wybrałam się z przewodnikiem na wschód słońca.
Punkt widokowy z którego można podziwiać wschód słońca na tle wulkanu Bromo znajduje się na około 2500 m w dodatku trzeba tam być już o 04.00 rano - więc temperatura powietrza jak na Indonezje jest dosyć niska - było naprawdę chłodno (około 10 stopni C). Musiałam wstawić poniższe zdjęcie, chociaż nie wiem czy Czech którego tam poznałam byłby z tego zadowolony, ale był on jedyną osobą w krótkim rękawku i krótkich spodenkach i tym samym stanowił dodatkową atrakcję turystyczną poza wulkanem Bromo:)
Po punkcie widokowym, wybraliśmy się jeepami na sam wulkan.
na góre wulkanu można było dojść o własnych siłach lub skorzystać za małą opłatą z konika.
jak widać niektórzy lokalni mieszkańcy wybierali się na górę motorem :)
a tu składanie ofiary
Kolejna wyspa, którą odwiedziłam w następnym poście...
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen